Zażarta dyskusja między Lewisem Hamiltonem a jego zespołem w Mercedesie podczas Grand Prix Miami ujawniła poważne problemy komunikacyjne. Słynny kierowca był sfrustrowany decyzjami strategicznymi swojej ekipy i nie szczędził ostrych słów podczas rozmów na teamradio. Zespół przyznał, że popełnił błędy, które przeszkodziły w lepszym wyniku Hamiltona. Czy konflikt między gwiazdą F1 a Mercedesem jest przejściowy, czy grozi poważniejszym kryzysem w tym topowym zespole?
Zażarta dyskusja między Hamiltonem a zespołem na radiu
Podczas ostatniego wyścigu Grand Prix Miami, doszło do zażartej dyskusji na teamradio między słynnym kierowcą Formuły 1 Lewisem Hamiltonem a jego zespołem Mercedes. Siedmiokrotny mistrz świata nie krył frustracji decyzjami strategicznymi swojej ekipy, a ostre słowa wymieniły się między nimi nawzajem.
W kluczowym momencie wyścigu, gdy Hamilton zjechał na zmianę opon, zespół nie przekazał mu informacji, że okrążenie wyjazdowe jest "krytyczne" dla jego pozycji na torze. W efekcie Hamilton stracił cenne sekundy i wyszedł z boksu za rywalem Maxem Verstappenem.
Zdenerwowany kierowca nie pozostawił tej sytuacji bez komentarza, ostro dopytując przez radio: "Czemu nie powiedzieliście, że okrążenie wyjazdowe jest krytyczne?". Taka zażarta wymiana zdań między gwiazdorem a jego zespołem na pewno zelektryzowała kibiców śledzących przebieg emocjonującego wyścigu.
Błędy w komunikacji Mercedesa ze swoim czołowym kierowcą
Sam szef zespołu Mercedes, Toto Wolff, przyznał później, że doszło do poważnych zaniedbań w komunikacji z Hamiltonem. "To był błąd w komunikacji najpierw między nami na pitwall, a potem źle to zrobiliśmy" - stwierdził.
Wolff wyjaśnił, że w zespole toczono dyskusję, czy Hamiltonowi przekazać, że okrążenie wyjazdowe jest krytyczne, by mógł wykonać manewr podcięcia. Ostatecznie Hamilton "otrzymał wiadomość w najlepszym wypadku mylącą, ale prawdopodobnie złą".
Szef Mercedesa przyjął więc winę na barki zespołu. "Lewis otrzymał błędną wiadomość i była to wina zespołu" - podsumował. Takie poważne zaniedbanie w komunikacji na najwyższym szczeblu może rodzić obawy o kryzys w zespole, który wcześniej działał jak najlepiej naoliwiona maszyna.
Czytaj więcej: Co zaskakującego wydarzyło się w Q3 w firmie Visa RB?
Strategiczne decyzje Mercedesa źródłem frustracji Hamiltona
Nie była to jednak jedyna strategiczna decyzja Mercedesa, która mogła wzbudzić frustrację siedmiokrotnego mistrza świata. Dziwne posunięcia zespołu przy podejmowaniu decyzji strategicznych podsycały dyskusje wśród ekspertów i kibiców.
Konkurencyjny szef zespołu Red Bulla, Christian Horner, nie omieszkał skrytykować Mercedesa za "bardzo zachowawczy wyścig" i strategię nastawioną jedynie na "obronę piątego miejsca". Według Hornera zespół nie wykorzystał szansy, aby zmienić opony swojemu drugiemu kierowcy George'owi Russellowi, mimo dobrego tempa jego samochodu.
- Błędy w komunikacji i dziwne posunięcia strategiczne Mercedesa doprowadziły do ostrej wymiany zdań z Hamiltonem.
- Siedmiokrotny mistrz świata nie krył frustracji decyzjami swojego zespołu podczas wyścigu w Miami.
- Sytuacja rodzi spekulacje o możliwym kryzysie w szeregach dotychczas zgranego zespołu.
Choć taka wymiana zdań mogła być przejściowym epizodem, to jednak narastające błędy i kontrowersyjne decyzje strategiczne Mercedesa mogą okazać się pierwszymi symptomami głębszego kryzysu w zespole, który w przeszłości działał niemal bezblednie. Czy napięta relacja z Hamiltonem jest chwilowa czy zapowiedzią poważniejszych kłopotów – pokaże czas. Jedno jest pewne - fani Formuły 1 z niecierpliwością oczekują na dalszy rozwój wydarzeń.