Lewis Hamilton nie spodziewał się, że jego decyzja o zmianie ustawień bolidu przed wyścigiem o Grand Prix Emilii-Romanii tak bardzo wpłynie na jego rezultat. Choć Brytyjczyk i tak zdołał zdobyć punkty, zajmując 9. miejsce, zdradził, że zmiana w konfiguracjach auta znacznie mu przeszkodziła. Przyznał również, że poszedł na spory koszt finansowy, aby dokonać modyfikacji, które miały dać mu przewagę nad rywalami.
Niespodziewana zmiana ustawień bolidu rozczarowała Hamiltona
Podczas wyścigu o Grand Prix Emilii-Romanii, Lewis Hamilton podjął zaskakującą decyzję o zmianie ustawień swojego bolidu. Niestety, posunięcie to dało odwrotny od zamierzonego skutek i przyczyniło się do słabego występu Brytyjczyka. Jak sam przyznał, zapłacił wysoką cenę za te modyfikacje, które miały dać mu przewagę nad rywalami.
Doświadczony kierowca nie krył rozczarowania swoim finiszem. Wyraził żal, że podjął tak ryzykowny krok, który negatywnie wpłynął na jego jazdę. Hamilton dał także do zrozumienia, że dopuścił się błędu, decydując się na tak poważną zmianę ustawień bolidu.
Zdarzenie to pokazuje, jak delikatna jest konstrukcja nowoczesnych bolidów Formuły 1. Drobne korekty mogą mieć ogromny wpływ na osiągi samochodu, o czym Hamilton przekonał się w boleśnie doświadczalny sposób.
Wielkie oczekiwania a niska pozycja na mecie w Miami
Przed wyścigiem o Grand Prix F1 w Miami, oczekiwania były wysokie. Hamilton liczył, że jego samochód po zmianach będzie w stanie nawiązać walkę z czołówką stawki. Niestety, ostatecznie Brytyjczyk musiał zadowolić się odległym, 9. miejscem.
To duże rozczarowanie dla siedmiokrotnego mistrza świata i jego zespołu, którzy wierzyli, że inwestycja w zmianę ustawień pozwoli im na lepszy rezultat. Wyraźna przepaść między ambicjami a osiągniętym wynikiem musiała być dla Hamiltona szczególnie bolesna.
Warto jednak pamiętać, że jeden słabszy występ to nie powód do całkowitej rezygnacji. Legenda Formuły 1 na pewno już pracuje nad rozwiązaniami, które pozwolą jej wrócić do walki o najwyższe lokaty w kolejnych wyścigach.
- Brytyjczyk podjął ryzyko, dokonując znaczących zmian w konfiguracji swojego pojazdu przed ważnym wyścigiem.
- Niestety, oddaliło go to od oczekiwanego rezultatu i skończyło bardzo odległą pozycją na mecie.
- Mimo rozczarowania, Hamilton na pewno wyciągnie wnioski i będzie dążył do rewanżu w następnych zawodach.
Czytaj więcej: Kolejny cios dla Sereny Williams! Spadek w rankingu tenisistek
Russell na fali i 6. miejsce po ciężkiej batalii
W przeciwieństwie do swojego doświadczonego kolegi z zespołu, George Russell miał powody do zadowolenia. Młody Brytyjczyk zdołał wywalczyć 6. pozycję na mecie, co uznał za solidny wynik jak na aktualną dyspozycję bolidów Mercedesa.
Russell był świadomy sporych wyzwań, jakie stanęli przed nim podczas wyścigu. Docenił fakt, że udało mu się prześcignąć kilku rywali i zająć dość przyzwoite miejsce. Co więcej, zasugerował, że traktuje to jako dobry punkt wyjścia do dalszego rozwoju osiągów swojego samochodu.
Entuzjastycznie nastawiony kierowca dostrzegł pozytywne aspekty wyniku, który dla wielu mógłby się wydać rozczarowujący. Jego dojrzałe i optymistyczne podejście zasługuje na uznanie. Russell pokazał, że nie zamierza się poddawać i zmotywowany jest do dalszej ciężkiej pracy.
- Młody Brytyjczyk zaliczył solidny występ, finiszując na 6. pozycji.
- Mimo sporych wyzwań, zdołał wyprzedzić kilku rywali i odniósł przyzwoity rezultat.
- Russell podszedł do sprawy z entuzjazmem i optymizmem, deklarując chęć dalszych postępów.