Wyścig w Miami okazał się prawdziwym koszmarem dla zespołu Williamsa. Alex Albon i Logan Sargeant borykali się z poważnymi problemami z przyczepnością bolidów podczas całego weekendu wyścigowego. Próba wykonania długiego stintu przez Albona zakończyła się fiaskiem, a obaj kierowcy nie byli w stanie utrzymać tempa rywali z nowymi oponami. Sargeantowi nie udało się nawet ukończyć wyścigu.
Problemy z przyczepnością zepsuły wyścig Williamsa
Podczas Grand Prix w Miami, zespół Williamsa zmagał się z poważnymi problemami z przyczepnością bolidów na torze. Ich kierowcy, Alex Albon i Logan Sargeant, przez cały weekend wyścigów Formuły 1 borykali się z brakiem odpowiedniej trakcji, co znacząco utrudniało im rywalizację.
Według słów Albona, próba wykonania długiego stintu nie powiodła się, a samochody ekip rywalizujących z tyłu miały przewagę dzięki nowym oponom. Różnica w stanie ogumienia sięgała nawet 20 okrążeń, co czyniło walkę praktycznie niemożliwą.
Sargeant nie ukończył nawet wyścigu, a jego bolid wycofano przedwcześnie z rywalizacji. Obaj kierowcy Williamsa byli wyraźnie rozczarowani słabą przyczepnością, która zniwczyła ich szanse na dobry rezultat w Miami.
Długie starty spowodowały jeszcze większe kłopoty
Decyzja o odbyciu długich startów przez załogę Williamsa tylko pogłębiła ich problemy podczas wyścigu Grand Prix w Miami. Albon przyznał, że próba wykonania długiego stintu zakończyła się niepowodzeniem, ponieważ rywale z nowymi oponami dysponowali znacznie lepszą przyczepnością.
Różnica w stanie ogumienia między bolidami Williamsa a ich rywalami wynosiła około 20 okrążeń. Stawało się więc niemożliwe, by Albon i Sargeant mogli skutecznie bronić swoich pozycji. Ich samochody po prostu nie miały wystarczającej przyczepności do utrzymania tempa rywali.
Zablokowane koła podczas manewrów obronnych były skutkiem uszkodzeń w podłodze bolidu Albona, do jakich doszło na jednym z zakrętów. Długie odcinki jazdy tylko pogarszały sytuację ostatniego zespołu w Miami.
- Williamsowi zabrakło tempa i przyczepności w Miami
- Próba długich startów nie przyniosła oczekiwanych rezultatów
- Różnica w stanie opon względem rywali sięgała 20 okrążeń
Czytaj więcej: Kolejny cios dla Sereny Williams! Spadek w rankingu tenisistek
Aktualizacje bolidu mają poprawić sytuację w Imoli
Choć Grand Prix Miami okazało się ogromnym rozczarowaniem dla Williamsa, zespół nie traci nadziei. Już teraz skupiają się na kolejnej rundzie wyścigów Formuły 1, która odbędzie się w Imoli.
Na tę okazję Williams przygotowuje kilka małych aktualizacji swojego bolidu. Mają one na celu poprawić przyczepność i ogólną wydajność samochodu na włoskim torze. Zespół zdaje sobie sprawę, że konieczne są usprawnienia, aby zapobiec kolejnym rozczarowującym wynikom.
Zarówno Albon, jak i Sargeant są nastawieni pozytywnie przed nadchodzącym Grand Prix w Imoli. Młody Amerykanin podkreślił, że mimo problemów, wycisnął z weekendu w Miami niemal wszystko, co było możliwe. Obaj kierowcy są więc przygotowani na europejską część sezonu i mają nadzieję na lepsze rezultaty dzięki aktualizacjom.
Wprawdzie Grand Prix Miami okazało się istną porażką dla Williamsa, ale ekipa ta nie traci optymizmu. Już teraz koncentrują się na wprowadzeniu niezbędnych ulepszeń, by podczas kolejnych wyścigów Formuły 1 w Europie odzyskać dawną formę.