Lando Norris w końcu odniósł się do krytyki, z jaką musiał się zmagać przez ostatnie lata. Młody Brytyjczyk, który niedawno odniósł pierwsze zwycięstwo w karierze F1, postanowił zaatakować swoich hejterów. Jego słowa z pewnością nikogo się nie spodziewał. Norris poszedł o krok dalej i podziękował krytykom za lepszy smak odniesionego triumfu.
Norris skomentował napaści ze strony kibiców
Lando Norris po raz pierwszy odniósł się do słów krytyki, jakie kierowano w jego stronę przez ostatnie kilka lat. Młody Brytyjczyk, który niedawno odniósł swoje pierwsze zwycięstwo w karierze F1, nie omieszkał zaatakować swoich hejterów.
Norris przyznał, że negatywne komentarze na jego temat zaczęły się po pamiętnym wyścigu o Grand Prix Rosji w 2021 roku. Wtedy to kierowca McLarena był bardzo bliski odniesienia swojego pierwszego zwycięstwa, jednak przez błędne decyzje zespołu podczas opadów deszczu, stracił prowadzenie na rzecz Lewisa Hamiltona.
Choć błąd nie leżał po stronie Norrisa, to część kibiców zaczęła wytykać mu tę sytuację i wyśmiewać się z niego, przyczepiając mu niezbyt chwalebne przezwisko "Lando No-wins".
Lando dziękuje hejterom za lepszy smak pierwszego zwycięstwa
Po zwycięstwie w Miami, Norris nie pozostał jednak dłużny swoim adwersarzom i postanowił się na nichzemścić w dość nieoczekiwany sposób. Kierowca McLarena zaatakował hejterów, dziękując im za to, że sprawili, że jego pierwsze zwycięstwo w F1 smakuje jeszcze lepiej.
"Cholernie kocham to" - mówił Brytyjczyk. "Wszystko to sprawia, że mam jeszcze większy uśmiech, zwłaszcza jeżeli chodzi o ksywkę Lando No-wins, która zyskała rozgłos. Móc w końcu udowodnić ludziom, że się mylili, udowodnić tym, którzy sądzili, że nie potrafię pojechać i dokonać tego, to wszystko sprawia, że mam jeszcze większy uśmiech na twarzy".
- Norris wytykał hejterom ich błędne przekonania na jego temat
- Kierowca McLarena śmiał się w twarz swoim krytykom, odpowiadając im zwycięstwem
- Brytyjczyk przyznał, że szyderstwa tylko dodały mu motywacji do odniesienia pierwszego triumfu
Jak widać, Norris postanowił maksymalnie wykorzystać swoje pierwsze zwycięstwo, wyśmiewając się ze swoich hejterów i pokazując im, jak bardzo się mylili.
Czytaj więcej: Red Bull zaskoczyła zmienność warunków wyścigu! Nie uwierzysz co się stało
Zespół uznał odpowiedzialność za błędną ocenę pogody w Soczi

Wracając jednak do samej sytuacji z Grand Prix Rosji 2021, Norris przyznał, że tak naprawdę nigdy nie przejmował się zbytnio słowami krytyki. Było to podyktowane tym, że jak sam twierdzi, nigdy nie czuł się winny za tę sytuację, wiedząc, że to błąd zespołu kosztował go zwycięstwo w Soczi.
Wypowiedź tę potwierdził m.in. szef ekipy McLarena, Andrea Stella, który przyznał, że to zespół powinien nakazać Norrisowi zmianę opon na pełne deszczowe, a nie zostawiać go na torze na gładkich oponach podczas nasilających się opadów.
"Gdy wracam do tamtego wyścigu, uważam, że odpowiedzialność była po stronie pitwall, gdyż nie wymusiliśmy na nim zjazdu do boksu" - mówił Stella. "Nawet w takim wypadku on świetnie się spisał. Wtedy nie byliśmy jednak gotowi na zwycięstwo jako zespół."
Jak widać, sytuacja w Soczi była sporym zawodem dla całej ekipy McLarena, która przyznała się do popełnionego błędu. Choć Norris nie uzyskał wtedy pierwszego zwycięstwa, to doświadczenie z tego wyścigu z pewnością pomogło mu się rozwinąć i przygotować lepiej na kolejne takie okazje. A satysfakcję z pierwszego triumfu w Miami z pewnością podwoiły mu dodatkowe szyderstwa ze strony kibiców.